sobota, 7 marca 2020

4. O przekazie informacji i alkoholu

   Ostatnio oglądałem jakieś wiadomości/fakty i się zdenerwowałem. Pewne dziecko, na siódmym bodajże piętrze, wyszło sobie na parapet, żeby pospacerować. Na szczęście nic się nie stało, zdarzenie zostało nagrane przez przechodnia, wezwano straż i policję. Okazało się,
że ojciec, który miał pod opieką dziecko, był pijany. Zirytowało mnie nie samo zdarzenie, niestety tak czasem bywa na tym świecie, że dzieją się rzeczy, ogólnie mówiąc, negatywne, ale sposób w jaki zostają takie informacje przekazane w telewizorze, zwłaszcza końcówka: „Do domu wezwano matkę, która była w pracy. Matka była trzeźwa”. Ale by była sensacja gdyby była pijana, i to w pracy - szkoda.
   No i właśnie o to chodzi: dlaczego, jeśli tylko mogą, dziennikarze podkreślają stan trzeźwości „bohaterów” swoich relacji. Odpowiedź jest oczywiście oczywista, dla zwiększenia oglądalności. Nawet w powyższym przypadku kiedy osoba była "niestety" trzeźwa, samo przypuszczenie, że mogłoby być inaczej, jest ekscytujące. Więc może traktujmy wszystkich po równo. Nawet VIP-y (dawniej: szychy) czasami też łamią prawo odnośnie obecności promili. Jakiś czas temu miała miejsce kolizja z udziałem byłej premier Beaty S. za kierownicą. Jakoś nie słyszałem, żeby w relacji padły słowa: „Premier była trzeźwa” (albo „nie była”). Toż to byłby afront. A ja, jako potencjalny wyborca (z naciskiem na słowo: "potencjalny"), chciałbym to wiedzieć.
   Więc żeby podnieść emocje (oglądalność) w relacjach tego typu, dotyczących zarówno szarych obywateli jak i tych wyjątkowych, może należałoby mówić: „... akurat w chwili zdarzenia Jan X. był trzeźwy”, co sugerowałoby, że przeważnie chodzi nachlany.
   Idąc dalej tym tropem (alkoholowym) chciałbym zauważyć, że picie alkoholu samo w sobie nie jest złe (jestem trzeźwy jak świnia w tym momencie, jakby co), zależy tylko jaka ilość i okoliczność. Wszyscy wiemy, że prowadząc samochód musimy być trzeźwi, to jest oczywiste. Kierowcy autobusów czy TIR-ów, żeby odpalić silnik, muszą dmuchnąć w taką rurkę (alkomat) i otrzymać wynik negatywny (tzn. brak alkoholu). To jest bardzo odpowiedzialna funkcja (kierowca), ale są przecież równie, a może i nawet bardziej, odpowiedzialne zawody, mające wpływ na losy całego kraju. Jakże kolosalnie ważne jest bycie posłem czy członkiem rządu. No nikt mi nie powie, że to błahostka. Jako jedni z niewielu (są jeszcze prokuratorzy, sędziowie itp., czyli ludzie wymyślający i wykonujący przepisy prawa, sami automatycznie unikając ich niekorzystnych lub niewygodnych dla siebie skutków czy ograniczeń swobód) posiadają takie coś jak immunitet (jedno z „haseł” powodujących u mnie niebezpieczne podwyższenie ciśnienia krwi).
   Dlaczego więc, skoro to taka ważne rola, nie zastosować tego samego rozwiązania co w kabinie kierowcy? Wystarczyłoby zamontować takie urządzenia na mównicy sejmowej, jak też przy każdym miejscu na „widowni”. „Kto z panów, pań posłów jest za przyjęciem ustawy, zechce podnieść rękę, nacisnąć odpowiedni przycisk i dmuchnąć w rurę”, i tak przy każdym głosowaniu czy wypowiedzi. Uszami wyobraźni już słyszę te tłumaczenia:
   „... przed chwilą zjadłem ogórka kwaszonego,to dlatego”,
   albo: „... na siadanie miaem serek hegemo... hemoglo... hemoro... homogejo... homogenizowany! Musiał być przeeternito... przetreno... stary”,
   albo: „... w przerwie miedzy obradamy czyściłem zemby niciom dentystycznom, pewnie bya nasonczona szpirytusem” - „Ale panie pośle, półtora promila?!” - ”To bya... baadzo ... duga nić”
   Oczywiście należałoby zwrócić uwagę na niepożądane zachowania, jakie mogłyby ewentualnie zaistnieć np. tzw. „głosowanie na dwie mordy” (te zdradzieckie i te pozostałe), polegające na dmuchaniu w rurę sąsiada, gdyby ten się obawiał uczynić to własnoręcznie (własnoustnie). Marszałek, zanim stuknie laską na otwarcie, powinien także dmuchnąć (w rurę), na zakończenie zresztą też (gdyby coś wykazało, to całe obrady byłyby nieważne i trzeba by było je powtórzyć. Współczuję wtedy takiemu marszałkowi).
   I wieczorem, przed snem, w dzienniku byśmy usłyszeli: „Sejm przyjął ustawę, x posłów było „za”, x posłów „przeciw”, x wstrzymało się od głosu, x posłów było powstrzymanych od głosowania. Rekordzista miał ... promili”. Takie podsumowanie powinno być puszczane przed każdą prognozą pogody.
   Albo: „ ... prezydent podpisał ustawę zezwalającą/zakazującą coś tam, coś tam ... Prezydent był trzeźwy”; „... premier obiecał/a podatnikom coś tam, coś tam... Premier był/a trzeźwy/a”. Ale frajda!
   Montaż takich urządzeń nie kosztowałby zbyt dużo w skali budżetu państwa. Myślę, że podatnicy dla tak szlachetnego celu, zacisnęliby trochę pasa i ochoczo poparli taki wydatek. Podniosłoby to bezpieczeństwo jak i oglądalność. A przecież o to w tym wszystkim chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz