sobota, 25 kwietnia 2020

11. O ślubach i weselach

   Jakiś czas temu dostałem zaproszenie na ślub i wesele, i się wkurzyłem. Nie tak od razu, ale po jakimś czasie. Nie, nie dlatego, że nie lubię młodych, nie dlatego, że nie lubię wesel, nazwisko też napisane prawidłowo. Nawet nie dlatego, że wydatki, zwłaszcza tzw. kreacja dla żony, full zestaw. Co do mnie, to wydatki ograniczają się zwykle do podstawy (dosłownie), czyli butów. Niestety mam źle ustawioną zbieżność i tnę podeszwy po zewnętrznej. Po bocznych drogach jeszcze mogę się poruszać, ale nie po takich imprezach.

sobota, 18 kwietnia 2020

10. O czasie i przestrzeni

    Ostatnio w związku z ograniczeniami w opuszczaniu miejsca zakwaterowania (koronawirus), coraz częściej oglądam telewizję i muszę przyznać, że źle to mi robi (telewizja, nie zamknięcie). A może to nie tylko ja tak mam? Może ludzie, skarżący się na problemy natury psychicznej związanej z odosobnieniem, nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę ich problem tkwi w czym innym - za dużo telewizji. I to ich wnerwia. I nie mam na myśli tylko programów politycznych. Może ratunkiem jest właśnie odosobnić się od telewizora, przynajmniej na jakiś czas. Warto spróbować.

sobota, 11 kwietnia 2020

9. Syndrom Dziecka w Kąpieli i Ojca Pijaka

  Czasami zdarza mi się słyszeć wypowiedzi różnych ludzi w różnych miejscach, zarówno tych fizycznych, czyli na żywo, jak i wirtualnych, czyli w internecie, i się lekko wkurzam. Nie lubię ogólników, szufladkowania, myślę, że każda sytuacja, każdy przypadek jest inny, mimo pewnych podobieństw, i nie uważam, że coś jest do końca przesądzone. Może być mniej lub bardziej prawdopodobne, ale jak wiele razy powtarzam, życie pisze najróżniejsze scenariusze. Oto dwa przykłady takich teorii, z którymi się często spotykam:

sobota, 4 kwietnia 2020

8. O dusznościach i wiatrach

   Niedawno byłem w Polsce, powiedzmy że na urlopie, i się kilkakrotnie wnerwiłem. Działo się to jeszcze przed atakiem koronawirusa, tzn. wirus już zaistniał, ale nikt nie zdawał sobie wtedy sprawy (i chyba do tej pory nie zdaje) jak bardzo się rozprzestrzeni, nie było żadnych restrykcji czy ograniczeń w podróżowaniu.
   Podróż rozpoczęliśmy (ja i żona) na jednym z brytyjskich lotnisk, w Bristolu.