Wybory, wybory i po wyborach. Mnie, jako człowiekowi z natury apolitycznemu, trudno jest mówić o takich tematach, jednak z drugiej strony jestem, chciał czy nie chciał, potencjalnym wyborcą, nie sposób więc tego faktu przemilczeć. Trudno przejść obok zjawiska wyborów, tzn. obok włączonego telewizora, dyskutujących bliższych lub dalszych członków rodziny, mniej lub bardziej lubianych znajomych - udając, że się tego nie słyszy, zwłaszcza że poziom rozmów jest dość wysoki (w sensie poziom głośności). Ale postaram się mówić o tym wydarzeniu w sposób oględny, nie dramatyzując i nie używając zbyt mocnych słów. Umarł...