Ostatnio zrobił się w mediach straszny szum po wypowiedzi językoznawcy, profesora Jerzego B., który stwierdził (cytuję z pamięci), że bardzo lubi psy, ale one niestety zdychają. Poszło o słowo zdychają. Odniósł się w ten sposób do opinii pewnego grona osób, które żarliwie twierdziły, że psy umierają. No i to grono się wkurzyło na pana profesora...
... Nie ma w tym nic złego, zdaniem wspomnianego grona, żeby takiego psa, jak również inne zwierzę domowe lub podwórkowe, traktować jak człowieka, jak członka rodziny (członkinię - w przypadku suki... w sensie samicy), tzw. rodziny międzygatunkowej. Normalne zatem jest, że gdy zwierzę umrze (a nie zdechnie), to można po nim nosić żałobę (nie sprecyzowano jak długą) i potem ewentualnie zaadoptować (a nie przygarnąć) następne stworzenie. I w ogóle trzeba przestać traktować zwierzęta jak... zwierzęta.
W internecie znalazłem informację, że są kawiarnie, gdzie jest menu dla człowieka i menu dla psów. Są podobno kościoły, gdzie można przyjść z psem na mszę (celowo uniknąłem słowa świętą) - wyobrażam sobie, jaki skowyt musi się rozlegać, gdy organista zaczyna grać na organach. I zastanawiam się, kiedy w końcu po raz pierwszy człowiek weźmie ślub ze zwierzęciem - no chyba że coś mi umknęło i taka impreza już się odbyła - nic mnie nie zdziwi. W Japonii, na przykład, można wziąć ślub z samym sobą.
Ogólnie rzecz biorąc, zauważalne staje się zjawisko humanizacji zwierząt i co za tym idzie, niejako przy okazji, dehumanizacji człowieka. I tutaj jest pole do popisu dla mojej ulubionej branży zawodowej (kto czyta mój blog, to już wie), czyli dla prawników. No bo trzeba stworzyć listę praw i obowiązków dla naszych pupili - porządek musi być.
Co prawda pies cały czas jeszcze stoi niżej na drabinie ewolucji, więc nie będę kopał kucającego i wymagał, aby ten sprzątał po sobie. Mowa o "dwójce", bo w przypadku "jedynki" psiaki mają większą swobodę. Oczywiście obowiązek rozwiązania tego śmierdzącego problemu spoczywa na właścicielu czworonoga, a nie na psie, i to on (właściciel) będzie ukarany, jeśli zostawi na chodniku to, co zostawił przed chwilą jego piesek, a co pozostawione na stałe w tym miejscu być nie powinno. W Anglii to rzecz od dawna normalna takie sprzątanie. Bardzo często widać panią albo pana dumnie spacerujących sobie w parku z taką specjalną torebką foliową w jednej wytatuowanej ręce, w drugiej obowiązkowo komórka, z której prześwituje jej zawartość (zawartość torebki, nie komórki). Szczerze mówiąc, nie wiem jak ta sytuacja wygląda teraz na skwerach, trawnikach i placach zabaw dla dzieci w Polsce. Kilkanaście lat temu, wyglądała nieciekawie - wyglądała zwłaszcza kiedy śnieg zaczął topnieć na wiosnę.
Wracając do obowiązków i kar - skoro proces humanizacji zwierząt postępuje, zastanawiam się, czy do listy wykroczeń i przestępstw zostaną dopisane te popełnione przez psa, a przypisywane dotąd osobom ludzkim. Już wyjaśniam o co mi chodzi.
Czy pies, a w konsekwencji jego właściciel, będzie odpowiadał za rasizm, jeśli ten (pies), dajmy na to pudelek, pogryzie pekińczyka? Czy wyrok będzie surowszy, jeśli na przykład biały jamnik pogryzie czarnego owczarka niemieckiego?
Co się stanie, jeśli pies pokaże język drugiemu psu? Czy będzie można to podciągnąć pod obraźliwe gesty?
Stawanie na dwóch łapach (tylnych) - publiczne obnażanie się?
Warczenie - mowa nienawiści?
To wszystko, co powyżej wymieniłem, dotyczy zachowań zwierzęcia w stosunku do innych zwierząt lub ludzi, za które odpowiada właściciel zwierzęcia. Ciekawe, czy będą mogły występować także czyny, zakwalifikowane jako naganne, popełniane przez ludzi przeciwko zwierzakom np.:
• głaskanie - molestowanie,
• gwizdanie na psa/sukę - obraźliwe zachowanie,
Wracając do obowiązków i kar - skoro proces humanizacji zwierząt postępuje, zastanawiam się, czy do listy wykroczeń i przestępstw zostaną dopisane te popełnione przez psa, a przypisywane dotąd osobom ludzkim. Już wyjaśniam o co mi chodzi.
Czy pies, a w konsekwencji jego właściciel, będzie odpowiadał za rasizm, jeśli ten (pies), dajmy na to pudelek, pogryzie pekińczyka? Czy wyrok będzie surowszy, jeśli na przykład biały jamnik pogryzie czarnego owczarka niemieckiego?
Co się stanie, jeśli pies pokaże język drugiemu psu? Czy będzie można to podciągnąć pod obraźliwe gesty?
Stawanie na dwóch łapach (tylnych) - publiczne obnażanie się?
Warczenie - mowa nienawiści?
To wszystko, co powyżej wymieniłem, dotyczy zachowań zwierzęcia w stosunku do innych zwierząt lub ludzi, za które odpowiada właściciel zwierzęcia. Ciekawe, czy będą mogły występować także czyny, zakwalifikowane jako naganne, popełniane przez ludzi przeciwko zwierzakom np.:
• głaskanie - molestowanie,
• gwizdanie na psa/sukę - obraźliwe zachowanie,
• dopuszczanie psa do suki, czyli tzw. krycie; dotyczy również koni, byków itp. (w sensie koń do kobyły a byk do krowy) - organizowanie schadzek, nakłanianie do nierządu i czerpanie z tego korzyści majątkowych, stręczycielstwo,
• zakładanie kagańca - ograniczenie swobody wypowiedzi, cenzura,
• psia mać - obelga, wulgaryzm.
A co z ochroną danych osobowych? Czy będzie można powiedzieć/napisać, że Burek jest podejrzany o pogryzienie, czy musi wystarczyć samo B.? A co z ochroną wizerunku? Będzie można umieścić zdjęcie takiego psa, albo konia podejrzanego o kopnięcie przechodnia, czy trzeba będzie zamazać/zamglić "twarz" podejrzanego lub umieścić na fotografii czarny prostokąt w miejscu oczu?
Nie uzgodniono także, jaką rolę, jaki stopień pokrewieństwa/powinowactwa, ma pełnić nasz przykładowy pies w rodzinie? Czy ma to być kierunek partner/partnerka, mąż/żona, kochanek kochanka, czy raczej syn/córka i dalej wnuczek/wnuczka? I dalej konsekwentnie wujek/ciotka, stryjek, szwagier, zięć, teściowa?
Jeżeli pies jako mąż, to należy się liczyć z ewentualnym rozwodem (niezgodność charakterów, zdrada, nadużywanie alkoholu), a co za tym idzie, alimentami. Jeśli piesek jako dziecko, to czy należy się w takim przypadku 800 plus, becikowe? Tylko trzeba pilnować, żeby rodzice przeznaczyli ten zasiłek zgodnie z przeznaczeniem, czyli świeże kości, zdrową żywność, maść na pchły (w sensie przeciw), wygodną budę, a nie na wódkę i papierosy.
I jeszcze jedno - czy powiedzenie, które ciśnie mi się w tej chwili na usta, że świat schodzi na psy, będzie zabronione jako obraźliwe, czy wprost przeciwnie - stanie się hasłem nowoczesnych, postępowych i dumnych z siebie... stworzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz